No i nadszedł czas na Barcelonę z pełną świadomością, że jeden dzień to za mało, a na więcej dzieci nijak nie pozwolą. Tym razem decydujemy się na podróż autobusem, aby uniknąc problemów z parkowaniem w centrum. Jest to wydatek w tą i z powrotem dla czterech osób (dzieci znów bez zniżek) w wysokości 72 euro, ale po godzinie jesteśmy już w centrum miasta, gdyż autobbus zatrzymuje się w pobliżu Placa de Catalunya. Stamtąd ruszamy piechotą do Cassa Battlo Gaudiego. Ogromna kolejka i ograniczenia czasowe zmuszą nas jednak do odstąpienia od wejścia do środka, podobnie jak i przy pozostałych zabytkach. Stamtąd ruszamy dalej do katedry La Sagrada Familla, mijając po drodze Casa Lleo - Morera. Po drodze mijamy też inne przepiękne kamienice z niesamowitymi fasadami i balkonami. Sama katedra niesamowita i robiąca wrażenie, jednak jakoś otoczenie nam do niej nie pasuje. Stamtąd podejmujemy niezbyt szczęśliwą decyzję udania się pieszo do Parcu Guell, jednak jest to dość daleko i pod górę. W nagrodę oglądamy za to piękny gmach Szpitala Eixample a i sam park robi na nas, a dzieciach przede wszystkim wrażenie.
Po odpoczynku w parku ruszamy już metrem (jeden przejazd 1,40 euro od osoby) na wybrzeże, w okolice pomnika Kolumba, na który (jak niestety póxniej wyczytujemy) można wjechać i popatrzeć na miasto z góry. Stamtąd już spacerem wracamy sławetną Las Ramblas a także pięknymi ulicami i placami Barri Gotic. Jesteśmy pod wrażeniem Barcelony i wiemy że tu wrócimy na dobrych parę dni, ale już bez potomstwa i najlepiej samolotem.